Polska branża drzewna i meblarska traci swój impet
Ekspert zaznaczył, że polski sektor drzewny i meblarski pilnie potrzebuje wsparcia rządu – zwłaszcza w kwestii cen drewna. W środę w Poznaniu rozpoczynają się branżowe targi Drema. W programie tego wydarzenia jest m.in. X Ogólnopolski Kongres Meblarski. Polskie firmy meblarskie eksportują 90 proc. swojej produkcji, a branża drzewna łącznie z meblową i papierniczą generuje 15 proc. przychodów polskiego eksportu.
Jarosław Michniuk zauważył, że po roku 2022 nastąpiło gwałtowne wyhamowanie wzrostu polskiego przemysłu drzewnego i meblarskiego. W 2010 roku przychody branży meblarskiej wynosiły około 25 mld zł, podobnie branży drzewnej.
– Dzięki stabilnym warunkom prowadzenia biznesu w 2022 roku wartość przychodów obu sektorów wynosiła już po ok. 65 mld zł. Do roku 2022 notowaliśmy wzrost, nawet mimo covidu. Staliśmy się potęgą w skali Europy. Szczyt zatrudnienia w branży meblarskiej wynosił w 2022 r. około 170 tys. osób. Dziś mamy zatrudnienie 140 tysięcy – w ciągu ostatnich trzech lat 30 tys. osób odeszło z branży. Przychody zaczęły spadać nawet pomimo inflacji – powiedział.
Wyjaśnił, że sukces był możliwy m.in. dzięki stabilnym cenom surowca i relatywnie niskim kosztom pracy. Obecnie skala działalności firm sektora i ich rentowność spada.
Według przekazanych przez Izbę danych w 2024 roku już i tak, jak podkreślił Jarosław Michniuk, skromna rentowność producentów mebli obniżyła się o kolejne 20 proc., a w segmencie drzewnym nawet o 80 proc. Obok widocznego spowolnienia na rynkach europejskich po 2022 roku istotnym czynnikiem hamującym rozwój sektora w Polsce są decyzje podejmowane w kraju.
Wiceprezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli wskazał, że od 2022 roku Polska ma najwyższe ceny drewna w Europie. Ma to związek ze zmianą polityki sprzedaży tego surowca przez Lasy Państwowe w roku 2021. Pomimo lekkich korekt wprowadzonych pod naciskiem przemysłu w roku 2024 w dalszym ciągu ceny drewna w porównaniu do innych krajów europejskich są niekonkurencyjne.
– Droższe drewno okrągłe kupowane przez przetwórców tego surowca to droższe płyty drewnopochodne dla producentów mebli. W efekcie nasze meble przestają być konkurencyjne cenowo na rynku europejskim. Ponieważ nadzór nad Lasami Państwowymi sprawuje Ministerstwo Klimatu i Środowiska, to pomimo protestów branży nie uwzględniono w swoich działaniach interesu gospodarczego państwa. W efekcie budżet państwa traci zamiast zyskiwać: drogie drewno to niższa konkurencyjność branży, zwolnienia, zmniejszenie przychodów i mniejsze wpływy z podatków. A zysk netto Lasów Państwowych jest rekordowy w ostatnich latach - na poziomie 700-900 mln zł rocznie – powiedział.
Rozmówca PAP podkreślił, że pozorne dodatkowe wpływy do budżetu państwa ze sprzedaży drewna na pewno nie zrekompensują strat ponoszonych przez sektor. Przyznał, że dużym problemem dla branży są też wprowadzone przez obecne władze ograniczenia w pozyskiwaniu drewna.
– To była obietnica wyborcza obecnych władz, że 20 proc. cennych przyrodniczo obszarów leśnych ma być wyłączonych z użytkowania gospodarczego. Przez nieprzemyślane i nieskonsultowane wyłączanie obszarów leśnych z użytkowania gospodarczego zaczęło brakować pewnych gatunków drewna – powiedział.
Jak dodał, obrońcom przyrody brakuje wsłuchania się w głos nauki. – Naukowcy podkreślają, że aby zapobiec wymieraniu lasów, trzeba doprowadzić do ich przebudowy – powinniśmy aktywnie pozyskiwać drewno z lasu i w to miejsce sadzić nowe drzewa oraz zmniejszać wiek rębny niektórych gatunków – wyjaśnił.
Michniuk ocenił także, że na kondycję firm sektora wpływ ma też wysoki na tle wielu innych europejskich państw koszt energii elektrycznej.
– Prąd to jednak tylko kilka procent kosztów wytworzenia produktu. Dla nas o wiele istotniejszy jest problem związany z płacą minimalną. W ostatnich latach płaca minimalna wzrosła o 50 proc., tymczasem płace należą do wiodących kosztów produkcji mebli. Polska branża meblarska to ok. 20 tys. podmiotów, w tym bardzo dużo mikrofirm, małych firm rodzinnych. Coraz częściej ich właścicieli nie stać na utrzymanie załóg w obecnej wielkości, a żeby automatyzować firmy, też trzeba mieć pieniądze. Firm nie stać na inwestycje – powiedział.
Według wiceprezesa Izby firmom sektora grozi konieczność przeprowadzenia zwolnień grupowych, zamykanie części zakładów, a nawet bankructwa. Jego zdaniem sytuację polskiej branży drzewno-meblarskiej poprawić może wyłącznie spójna i długofalowa polityka państwa.
Podmioty tego sektora oczekują od rządu zapowiedzianego już jakiś czas temu powołania przy premierze Rady Przemysłu Drzewno-Meblarskiego. Spodziewają się też pilnych działań w kwestii obniżenia cen drewna z Lasów Państwowych. Ważnym elementem jest również stopniowe obniżanie kosztów energii poprzez transformację energetyczną oraz dostosowanie tempa wzrostu płacy minimalnej do rzeczywistych możliwości gospodarki.
Ogólnopolska Izba Gospodarcza Producentów Mebli obchodzi w tym roku 30-lecie istnienia. Gośćmi kongresu będą w tym roku przedstawiciele EFIC, czyli Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Mebli. Według Jarosława Michniuka będzie to okazja, by poznać doświadczenia z rynku unijnego i wspólnie poszukiwać rozwiązań w obliczu globalnych wyzwań, tj. wprowadzanych przez USA dodatkowych ceł na meble z Europy i dynamicznie rosnącego importu produktów z Chin. (PAP)
rpo/ mmu/
