8 maja orzeczenie sądu ws. dwojga nieletnich - uczestników ubiegłorocznego porwania i zgwałcenia 14-latki
W lipcu ubiegłego roku 14-latka została wciągnięta do samochodu kierowanego przez 39-letnią wówczas Paulinę K. W zdarzeniu brali udział także 17-letni w tym czasie Alan O. i troje nieletnich. Jak ustalili śledczy, po przewiezieniu do podpoznańskich Złotnik 14-latka była poniżana i została zgwałcona ze szczególnym okrucieństwem. Motywem sprawców miał być dług w wysokości 20 zł za uszkodzoną grzałkę do e-papierosa.
W kwietniu poznańska prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia, przeciwko Paulinie K. i Alanowi O., którzy odpowiedzą za uprowadzenie, pozbawienia wolności i brutalne zgwałcenie małoletniej pokrzywdzonej, a także utrwalanie telefonami komórkowymi treści pornograficznych. Dodatkowo Paulina K. odpowie także za prowadzenie samochodu bez uprawnień oraz groźby wrzucenia do bagażnika i pobicia adresowane wobec nieletniego znajomego pokrzywdzonej. Jak informowała prokuratura oskarżeni częściowo przyznali się do winy, umniejszając swój udział w zarzucanych im przestępstwach.
Nieletni uczestnicy porwania, którzy w chwili zdarzenia mieli 13 i 14 lat, po zatrzymaniu zostali odizolowani. W poniedziałek w sprawie dwojga z nich poznański sąd rodzinny miał wydać orzeczenie.
Sędzia Magdalena Lijewska poinformowała w poniedziałek, że pomimo wcześniejszych zapowiedzi wydanie postanowienia ws. dwojga nieletnich przełożono na 8 maja. Wyjaśniła, że wydanie orzeczenia było uzależnione od zapoznania się przez sąd z aktami spraw dotyczących trzeciej nieletniej oraz dwojga dorosłych odpowiadających w sprawie porwania i gwałtu. Ponieważ rzeczonych akt nie przesłano sąd ogłosi postanowienie ws. dwojga nieletnich na kolejnym posiedzeniu.
Pełnomocnik pokrzywdzonej, adwokat Karolina Borowiecka w rozmowie z dziennikarzami powiedziała, że jako strona w postępowaniu domagają się zastosowania wobec nieletnich "najsurowszego środka”, czyli pobytu w zakładzie poprawczym. Dopytywana zastrzegła, że o wymiarze kary zdecyduje sąd. "Jest to tak naprawdę jedyna forma, w jakiej te osoby mogą być ukarane" - podkreśliła.
"Uważam, że kwestia demoralizacji małoletnich, czynu, który został przez nich popełniony, winien również dla opinii publicznej i dla młodych ludzi być przesłaniem, że takich rzeczy robić nie wolno" - zaznaczyła.
Dodała, że pokrzywdzona nastolatka jest w bardzo ciężkim stanie psychicznym. "Do dzisiaj nie wróciła do szkoły, jest na nauczaniu indywidualnym, jest w ścisłej terapii, jak również cała jej rodzina; chodzi przede wszystkim o mamę" - powiedziała.
Adwokat, powołując się na swoje rozmowy z pokrzywdzoną i jej matką, wskazała, że obie najbardziej obawiają się przypadkowego spotkania z nastolatkami, które brały udział w zdarzeniu. "Jeżeli będzie szła gdzieś ulicą i spotka te osoby, w tak krótkim czasie od tego zdarzenia - sama nie wie jak się zachowa. Ma taką cichą nadzieję, że nie będzie musiała swoich oprawców nigdy więcej oglądać" - wskazała prawniczka.
22 lipca ub. roku matka 14-letniej dziewczynki zgłosiła się na komisariat i powiedziała, że jej córka została zabrana samochodem spod jednego z marketów na osiedlu Przyjaźni, na poznańskich Winogradach. Po około dwóch godzinach poszukiwań nastolatkę odnaleziono w Złotnikach koło Poznania.
Prokuratora przedstawiła 39-letniej wówczas Paulinie K. i 17-letniemu Alanowi O. zarzuty dotyczące uprowadzenia, pozbawienia wolności i brutalnego zgwałcenia małoletniej pokrzywdzonej, a także utrwalania telefonami komórkowymi treści pornograficznych. W zdarzeniu brało udział także troje nieletnich.
Paulina K. i Alan O., od dnia zatrzymania są tymczasowo aresztowani. Grozi im od pięciu do 15 lat więzienia.(PAP)
autor: Szymon Kiepel
szk/ ok/