Nie ma dowodów na przetrzymywanie Hiszpana w Czerwonaku
Marta Mróz z biura prasowego poznańskiej policji poinformowała w środę, że zgłoszenie funkcjonariusze odebrali we wtorek. Na policję zadzwoniła kobieta, której znajomy miał wbrew swej woli przebywać w jednym z domów w Czerwonaku.
"Chwilę po tym, jak zajęliśmy się sprawą, otrzymaliśmy kolejny sygnał, że ten mężczyzna opuścił dom i chciał wyjechać pociągiem z Poznania. Znaleźliśmy go na dworcu PKP i pojechaliśmy razem z nim na komisariat. Tam opowiedział nam swoją historię i złożył zawiadomienie, którego wstępna kwalifikacja dotyczyła ograniczenia mu wolności przez osoby mieszkające w tym domu. Po analizie materiałów postanowiliśmy sprawdzić to miejsce" – podała Mróz.
Policjanci w środę pojechali pod wskazany przez mężczyznę adres w Czerwonaku. "Weszliśmy do środka, było tam siedem osób, obywateli kilku krajów – kobiety i mężczyźni w różnym wieku. Wszyscy z nami rozmawiali, byli chętni do współpracy. Zostali sprawdzeni w policyjnych systemach. Osoby te nie zgłaszały nam żadnych uwag dotyczących zamieszkania. Oświadczyły, że przebywają tam dobrowolnie i nie dzieje im się krzywda. Nie są do niczego zmuszani, nikt nie ogranicza im korzystania z telefonu, kontaktów z rodziną lub innymi osobami" – poinformowała Marta Mróz.
Jak podkreśliła obecnie nie ma żadnych dowodów na to, by doszło do przetrzymywania 41-letniego obywatela Hiszpanii. Przeprowadzone zostało przeszukanie posesji; policjanci stwierdzili, że klucze od drzwi wejściowych oraz innych pomieszczeń znajdowały się w ogólnie dostępnym miejscu.
W kolejnych dniach będą się odbywały dalsze przesłuchania do tej sprawy - podała policja.
Serwis epoznan.pl podał we wtorek, że w podpoznańskim Czerwonaku może działać sekta, która werbuje członków głównie wśród obcokrajowców przebywających w Poznaniu. "Osoby te miały ogłaszać się jako społeczność skupiająca się na jodze, medytacji, pomocy zwierzętom, a w rzeczywistości miała być sektą. We wtorek ze społeczności uciekł mężczyzna, który twierdził, że przebywał w niej wbrew swojej woli" – informował serwis.(PAP)
autor: Rafał Pogrzebny
rpo/ jann/