Wyrok ws. potrącenia policjanta w podpoznańskiej Dąbrówce
Do zdarzeń objętych aktem oskarżenia doszło na początku października 2021 roku. W godzinach popołudniowych w podpoznańskiej Dąbrówce funkcjonariusze kryminalni próbowali zatrzymać złodzieja samochodu. Kiedy policjanci podjęli próbę zatrzymania podejrzewanego o kradzież, ten na widok funkcjonariuszy ruszył autem w ich kierunku i w efekcie potrącił jednego z nich. Policjanci użyli broni, mimo to auto odjechało. Ranny funkcjonariusz został zabrany do szpitala. Około 30 minut po zdarzeniu w Luboniu policjanci znaleźli porzucony samochód, którym uciekający potrącił funkcjonariusza. Następnie otrzymali informację z jednego z poznańskich szpitali, że do placówki trafił mężczyzna z ranami postrzałowymi.
W związku ze zdarzeniem prokuratura przedstawiła 33-letniemu wówczas Dominikowi Z. zarzut usiłowania zabójstwa funkcjonariusza policji i zarzut paserstwa. Proces rozpoczął się w maju ub. roku. Na ławie oskarżonych wraz z nim zasiadł jego brat Mikołaj Z. (oskarżony o współudział w paserstwie), a także Piotr Z., oskarżony o kradzież samochodu z włamaniem.
W czwartek Sąd Okręgowy w Poznaniu ogłosił wyrok w tej sprawie. Sąd uznał Mikołaja Z. i Piotra Z. za winnych zarzucanych im czynów i wymierzył im kary: Mikołajowi Z. 1 roku więzienia, zaś Piotrowi Z. 3 lat pozbawienia wolności.
W odniesieniu do Dominika Z. sąd zmienił kwalifikację czynu i uznał go za winnego tego, że „działając z zamiarem ewentualnym spowodowania ciężkich obrażeń ciała w celu uniknięcia zatrzymania na gorącym uczynku popełnienia przestępstwa, uderzył kierowanym przez siebie samochodem funkcjonariusza Komendy Miejskiej Policji podczas i w związku z pełnieniem przez niego obowiązków służbowych, na skutek czego pokrzywdzonych został uderzony siłą uderzenia na ziemię w wyniku czego doznał obrażeń (…) stanowiących naruszenie czynności narządów ciała na czas nie dłuższy niż 7 dni, narażając pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu tj. o przestępstwo z art. 13 par 1 kk w związku z art. 156 par. 1 punkt 2 kk (Ciężki uszczerbek na zdrowiu), (…) i art. 157 par. 2 kk (uszkodzenie ciała), oraz art. 223 par. 1 kk (Czynna napaść na funkcjonariusz publicznego) i art. 160 par. 1 kk (Narażenie człowieka na niebezpieczeństwo) w związku z art. 11 par. 2 kodeksu karnego i w związku z art. 4 kk”.
Dominik Z. został uznany także winnym przestępstwa paserstwa. Sąd wymierzył mu karę łączną 8 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Sąd zasądził także od Dominika Z. na rzecz pokrzywdzonego policjanta zadośćuczynienie w kwocie 50 tys. zł.
Sędzia Katarzyna Wolff podkreśliła w uzasadnieniu wyroku, że oskarżony Dominik Z. „miał pełną możliwość zaobserwowania, zauważenia pokrzywdzonego i skorygowania ruchu swojego pojazdu tak, by uniknąć zderzenia. Jednakże z zeznań świadków wynika, że oskarżony skręcił kierownicę właśnie tak, by trafić pokrzywdzonego, a po uderzeniu odjechał z miejsca zdarzenia”.
„Biegli wyliczyli prędkość poruszania się samochodu na 24 km/h. Jest to taka prędkość, która też pozwoliłaby oskarżonemu na zatrzymanie się, a przynajmniej na przyhamowanie, jednakże ani nie było śladu hamowania na nawierzchni jezdni, ani świadkowie nie zeznali, by zobaczyli, że pojazd hamuje. Z tego względu sąd uznał, że działanie oskarżonego Dominika Z. było celowe. Oskarżony celowo skierował pojazd w stronę policjanta, celowo go uderzył, aby uniknąć zatrzymania” – dodała.
Sędzia zaznaczyła także, że oskarżony doskonale wiedział, że ma do czynienia z funkcjonariuszami policji; mieli oni odblaskowe opaski, świadkowie zeznali, że słyszeli okrzyki: "stój, policja!, "stój, bo strzelam!".
„Sąd uznał jednak, że nie można przypisać oskarżonemu usiłowania zabójstwa funkcjonariusza policji. Nie każde bowiem potrącenie pieszego kończy się, na szczęście, śmiercią. Mając na względzie prędkość pojazdu, z jaką w momencie uderzenia poruszał się oskarżony (…), sąd uznał, że przy tej prędkości oskarżony nie liczył się z tym, że wskutek potrącenia policjanta spowoduje śmiertelny skutek tego zdarzenia” – podkreśliła.
Odnosząc się do wymiaru kary wymierzonej oskarżonym sędzia wskazała, że wszyscy oskarżeni w tej sprawie byli już wcześniej karani, a ponadto Piotr Z. odpowiadał w warunkach recydywy.
„Jeżeli chodzi o Dominika Z. sąd wziął pod uwagę, że dopuścił się napaści na funkcjonariusza publicznego, osoby której zadaniem jest ochrona porządku prawnego, która była na służbie. Nadto sąd wziął pod uwagę fakt, że oskarżony działał z determinacją, z konsekwencją, w żadnym momencie nie doszło do refleksji z jego strony - kontynuował swoją jazdę, zamierzając zapewne uciec z miejsca zdarzenia, na co nie pozwolił mu jednak jego stan zdrowia i doznamy uraz wskutek postrzału" - mówiła sędzia.
Dodała, że "sąd miał też nad uwadze wyjątkową butę, arogancję ze strony oskarżonych". "Fakt, że oskarżeni Dominik i Mikołaj Z. czy wobec pokrzywdzonego, oraz innych funkcjonariuszy policji wykazywali lekceważenie, czy nawet wrogość, o czym świadczy fakt, że Mikołaj Z. przed rozprawą splunął pokrzywdzonemu pod nogi. Natomiast oskarżony Dominik Z. składając swoje wyjaśnienia wskazał, że nigdy w sposób zamierzony nie uderzyłby człowieka, a tym bardziej zwierzęcia. Wszystko to wskazuje na to, że Dominik Z. zasługuje na wymierzenie mu surowej kary” – podkreśliła.
Dodała także, że mimo, iż sam oskarżony, a także jego obrońca próbowali przerzucić odpowiedzialność za całe zdarzenie na funkcjonariuszy policji, to „sąd nie dopatrzył się w działaniu pokrzywdzonego funkcjonariusza jakiegokolwiek naruszenia zasad, czy też procedur”.
„Pokrzywdzony strzelił w kierunku oskarżonego w tym momencie, kiedy nie miał innego wyjścia ponieważ samochód znajdował się tak blisko niego, że strzelając do oskarżonego ratował swoje życie, a na to, by strzelić na przykład w opony, czy w części karoserii samochodu po prostu nie było nie czasu, co wynika również z opinii biegłych” – zaznaczyła sędzia.
Wyrok wydany w czwartek nie jest prawomocny.
Na ogłoszeniu orzeczenia nie było prokuratora. Obrońca Dominika Z. już zapowiedziała apelację.
W mowach końcowych prokurator zażądał uznania oskarżonych za winnych zarzucanych im czynów i wymierzenia im kary – w przypadku Dominika Z. kary łącznej 11 lat pozbawienia wolności oraz nawiązki na rzecz pokrzywdzonego policjanta w wysokości 10 tys. zł. Dla Mikołaja Z. prokurator wniósł o karę 1 roku pozbawienia wolności, zaś dla Piotra Z. kary 3 lat więzienia.
Obrońcy oskarżonych wnieśli o uniewinnienie, wskazali m.in. że "poza zeznaniami świadków w sprawie nie ma żadnych dowodów", podważyli także opinie biegłych. Z kolei pełnomocnik pokrzywdzonego policjanta – poza uznaniem winy oskarżonych - wniósł także o zasądzenie na rzecz pokrzywdzonego kwoty 80 tys. zł tytułem zadośćuczynienia. (PAP)
autor: Anna Jowsa
ajw/ agz/