Rusza pilotaż skróconego czasu pracy; wnioski będą przyjmowane od 14 sierpnia
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk podkreśliła w piątek na konferencji prasowej w Poznaniu, że skrócony czas pracy – po ponad stu latach od wprowadzenia ośmiogodzinnego dnia pracy i po ponad 50 latach od wywalczenia wolnych sobót – jest krokiem cywilizacyjnym.
Zaznaczyła, że krótszy czas pracy sprawia, że społeczeństwo i pracownicy są zdrowsi, rzadziej biorą zwolnienia chorobowe, mają czas na życie rodzinne, co jest niezwykle ważne w dobie kryzysu demograficznego.
– Krótszy czas pracy to także szansa dla starszych pracowników, aby odnaleźć się na rynku pracy. Chcą oni być aktywni na rynku pracy, ale czasami potrzebują nieco więcej odpoczynku. Krótszy czas pracy to, jak pokazują doświadczenia szeregu firm, które zdecydowały się na ten krok, to często większa wydajność pracy – zaznaczyła minister.
Dodała, że wypoczęci pracownicy pracują wydajniej, są także bardziej lojalni i związani z pracodawcą.
– Doświadczenia, także prywatnych firm, także tutaj, z Wielkopolski, pokazują, że skrócenie czasu pracy przekładać się może na zwiększenie osiągnięć finansowych – wskazała.
Zaznaczyła, że wszystkie informacje, które ministerstwo pracy gromadziło przez ostatni czas, skłoniły resort do tego, aby wprowadzić pilotaż skróconego czasu pracy w Polsce.
– To jest pilotaż dobrowolny. Nie narzuca jednego modelu skrócenia czasu pracy. Nie decydujemy, czy ma być to czterodniowy tydzień pracy, czy siedmiogodzinny dzień pracy. Czy może ma być to wydłużony czas i wydłużone dni urlopu wypoczynkowego, czy jeszcze jakaś inna forma – powiedziała.
Dodała, że to, jak do pilotażu chciałyby podejść konkretne firmy, zależy od nich, od dialogu z pracownikami, od branży, od wielkości przedsiębiorstwa czy też od sposobu jego funkcjonowania.
– Pilotaż jest dla nich szansą, żeby sprawdzić, jak w praktyce może działać to, co za kilka, kilkanaście lat może stać się powszechną rzeczywistością – mówiła.
Nabór wniosków do udziału w pilotażu potrwa od 14 sierpnia do 15 września. Następnie komisja ministerialna wyłoni podmioty, które wezmą udział w programie.
Wskazała, że podmioty, które zakwalifikują się do udziału w programie, będą mogły otrzymać dofinansowanie na jego przeprowadzenie. Będzie to – jak mówiła – maksymalnie do miliona złotych dofinansowania, a koszt w przeliczeniu na jednego pracownika – do 20 tys. zł.
– Oczywiście udział w tym pilotażu wiąże się także z pewnymi obowiązkami i warunkami. Po pierwsze, trzeba ten czas pracy skrócić; w pierwszym półroczu trwania pilotażu o średnio 10 proc., w drugim półroczu co najmniej o 20 proc. Oczywiście z zachowaniem tego samego poziomu wynagrodzeń. Nie ma mowy i nie będzie zgody na jakiekolwiek próby obniżania wynagrodzeń dla pracowników objętych pilotażem ani nie może być przyzwolenia na jakiekolwiek pogarszanie warunków pracy. To jest brzegowy warunek udziału w pilotażu – zaznaczyła.
Ponadto pilotażem będzie musiała być objęta określona grupa pracowników, w której będą pracownicy szeregowi i ewentualnie przedstawiciele kadry kierowniczej.
– To wielki, pierwszy w tej części Europy, pilotaż skróconego czasu pracy prowadzony przez ministerstwo pracy, finansowany z Funduszu Pracy – bo państwo musi patrzeć w przyszłość. Państwo musi planować politykę w perspektywie nie jednej kadencji, ale całych pokoleń, uwzględniając czynniki i zmiany, które następują – mówiła.
Konferencja prasowa odbyła się przy budynku, w którym mieści się siedziba Spółdzielni Mieszkaniowej im. H. Cegielskiego. Jej prezes, senator Waldemar Witkowski, już wiele lat temu zdecydował o wprowadzeniu w spółdzielni skróconego czasu pracy. (PAP)
ajw/ joz/
