HMŚ hokeistów na trawie - Polacy chcą zagrać w ostatnim meczu turnieju
Polski hokej kilkanaście lat temu odnosił duże sukcesy pod dachem. Reprezentacja sięgnęła po trzy tytuły wicemistrza świata, dokładała medale mistrzostw Europy. W tamtym czasie Rachwalski był czołową postacią i kapitanem drużyny narodowej, w 2011 roku podczas mundialu w Poznaniu został wybrany MVP turnieju.
Później nastąpił słabszy okres, ale przed rokiem biało-czerwoni zdobyli srebrny medal mistrzostw Starego Kontynentu. Selekcjoner nie ukrywa, że w Chorwacji marzy mu się gra o najwyższe cele.
"Jak już jedzie się na mistrzostwa świata, to walczysz o to, by zagrać w tym ostatnim meczu. Turnieje halowe są niezwykle specyficzne. Rok temu na mistrzostwach Europy w pewnym momencie byliśmy jedną nogą poza czwórką, a ostatecznie zdobyliśmy srebrny medal. Dlatego najpierw musimy awansować do ćwierćfinału, bo to jest pierwszy, ważny krok. A jak się ominie Niemców w tej fazie, to z innymi drużynami można spokojnie rywalizować" - powiedział PAP.
Formuła mistrzostw świata zmieniła się w porównaniu do poprzednich edycji. Uczestnicy zostali podzieleni na trzy czterozespołowe grupy, a wcześniej zawody rozgrywano w dwóch grupach po sześć drużyn. Awans do ćwierćfinału wywalczą dwie najlepsze reprezentacje plus dwie ekipy z trzecich miejsc z najlepszym bilansem.
Biało-czerwoni w pierwszej części turnieju zmierzą się z obrońcą tytułu Austrią, gospodarzem Chorwacją oraz Republiką Południowej Afryki. Zdaniem Rachwalskiego, to zdecydowanie najmocniejsza grupa.
"Poprzedni system z dwoma grupami był bardziej sprawiedliwy. Nie boję się powiedzieć, że trafiliśmy do grupy śmierci, bo może się okazać, że z naszej grupy odpadną dwa zespoły, które przy innym rozstawieniu, spokojnie znalazły się w ćwierćfinałach. Rozmawiałem z prezydentem austriackiej federacji i oni, jako podwójny mistrz świata, też się obawiają tego turnieju" - przyznał.
To właśnie Austriacy będą pierwszym rywalem polskich hokeistów. Ta reprezentacja jest bardzo dobrze znana Rachwalskiemu, który kilkanaście lat spędził w Arminen Wiedeń jako zawodnik, a później został trenerem tego klubu.
"Chyba lepiej zagrać pierwszy mecz z teoretycznym faworytem, niż z drużyną, która może być bezpośrednim przeciwnikiem w walce o awans z grupy. Natomiast to, że ja o nich bardzo dużo wiem, nie zmienia faktu, że są niezwykle mocni. Ich jakość i kultura gry na hali jest na najwyższym poziomie. Oglądałem niedawno finały ligi austriackiej z udziałem tych głównych aktorów i mogę powiedzieć, że są w świetnej dyspozycji" - ocenił.
Mimo że sezon halowy jest bardzo krótki, Rachwalski jest zadowolony z przygotowań do mistrzostw. Jeszcze przed inauguracją turnieju Polacy zagrają towarzysko z Niemcami.
"Nie mogę narzekać na przygotowania, bowiem związek stanął na wysokości zadania. Mieliśmy znakomite możliwości - byliśmy na turnieju w Hamburgu i Wiedniu plus do tego konsultacje krajowe. Było sporo czasu, by pewne rzeczy przetestować, sprawdzić zawodników. Oczywiście, przydałaby się jeszcze może jedna kilkudniowa konsultacja, gdyż po zawodach w Wiedniu, które odbyły się na początku stycznia, praktycznie się nie widzieliśmy. Przed mistrzostwami mamy jeszcze zaplanowany sparing z Niemcami, dwa treningi, będzie jeszcze okazja popracować nad różnymi elementami" - podsumował opiekun reprezentacji.
W mistrzostwach w Porecu, które potrwają do 9 lutego, weźmie udział także 12 kobiecych reprezentacji w tym Polska.
Podział na grupy i program spotkań: grupa A: Polska, Austria, Chorwacja, RPA grupa B: Argentyna, Niemcy, Iran, Malezja grupa C: Australia, Belgia, Namibia, Trynidad i Tobago grupa A poniedziałek Austria - Polska (17.50) RPA - Chorwacja (19.20) wtorek RPA - Austria (17.00) Polska - Chorwacja (18.20) czwartek Polska - RPA (17.50) Austria - Chorwacja (19.00)
(PAP)
autor: Marcin Pawlicki
lic/ co/
