Paryż - czwórka polskich taekwondzistów powalczy o kwalifikacje w Sofii
Biało-czerwoni jak dotąd nie mają swojego przedstawiciela w taekwondo na igrzyskach w stolicy Francji. Trzy lata temu w Tokio wystąpiły dwie Polki - Kowalczuk, która była blisko podium, ale ostatecznie zajęła piątą lokatę oraz Adamkiewicz, która odpadła w pierwszej rundzie.
Na początku grudnia 2023 roku został zamknięty ranking olimpijski i grand slamowy, z których awans uzyskiwało sześciu zawodników. Dziewiąta w zestawieniu olimpijskim była Adamkiewicz, natomiast Kowalczuk do połowy roku plasowała się w czołówce. Ze względu na poważną kontuzję kolana, ubiegłoroczna wicemistrzyni Igrzysk Europejskich i mistrzostw Europy nie mogła jednak zdobywać punktów w drugiej części sezonu.
O ile Kowalczuk wróciła już do zdrowia i pełnej dyspozycji, tak o pechu może mówić Mateusz Szczęsnowski. Zawodnik UKS KORYO Mszana Dolna miesiąc temu podczas zawodów Pucharu Świata w Turcji doznał poważnej kontuzji kolana. Reprezentant Polski zamiast bić się o bilet do Paryża walczy o powrót do zdrowia w gabinetach fizjoterapeutów.
"Mateusz zerwał więzadła krzyżowe w kolanie i jest już po operacji. Ta rehabilitacja musi jednak trochę potrwać. Zgodnie z regulaminem, zawodnik z drugiego miejsca rankingu olimpijskiego, czyli Adrian Wojtkowiak, wskoczył na jego miejsce" – powiedział PAP trener kadry Waldemar Łakomy.
Szkoleniowiec nie ukrywa, że liczy na co najmniej jedną kwalifikację. Jego zdaniem dużą szansę ma Kowalczuk rywalizująca w wadze +67 kg, która zanotowała udany powrót.
"Ola w swoim pierwszym starcie po kontuzji wygrała zawody Pucharu Świata w Innsbrucku. Pokonała trzy rywalki, a w finale zwyciężyła trzykrotną mistrzynię świata Brytyjkę Biancę Cook, znaną wcześniej pod nazwiskiem Walkden. Z kolei w Turcji była trochę podziębiona i przegrała walkę o trzecie miejsce" – wyjaśnił Łakomy.
Ubiegły sezon był udany dla Adamkiewicz (AZS AWF Warszawa), która na zawodach w Austrii i Turcji była odpowiednio trzecia i piąta. Jak wyjaśnił Łakomy, w niektórych kategoriach rywalizacja o finał, czyli kwalifikację olimpijską, będzie niezwykle trudna, bowiem do zawodów zostali dopuszczeni reprezentanci Rosji i Białorusi.
"Oczywiście, będą oni startować pod neutralną flagą, ale w niektórych wagach są bardzo mocnymi punktami. W kategorii 57 kg, czyli tej, w której startować będzie Patrycja, wystąpi wicemistrzyni olimpijska z Tokio Tatiana Minina. Z kolei w wadze 80 kg startuje złoty medalista olimpijski Maksym Chramcow, który może być rywalem Szymona Piątkowskiego. W zawodach w wadze +80 kg wystąpi także Białorusin Arciom Płonis, brązowy medalista ubiegłorocznych mistrzostw świata" – wyliczał szkoleniowiec.
W programie olimpijskim są tylko cztery kategorie wagowe wśród kobiet i mężczyzn, podczas gdy na mistrzostwach świata czy Europy rywalizacja toczy się w ośmiu kategoriach.
"Niektórzy zawodnicy, często bardzo mocni i utytułowani, zmieniają wagę na +olimpijską+, by w ten sposób spróbować szukać szansy awansu na igrzyska. W kategorii Oli Kowalczuk dojdą rywalki z kategorii minus 67 kg" – zaznaczył opiekun polskiej kadry.
Kontynentalny turniej kwalifikacyjny w Sofii jest już ostatnią szansą dla biało-czerwonych na zakwalifikowanie się na igrzyska. Adamkiewicz, Wojtkowiak i Piątkowski swoje pojedynki mają zaplanowane na sobotę, a dzień później wystartuje Kowalczuk.
W stolicy Bułgarii rozegrane zostaną także kwalifikacje do igrzysk paraolimpijskich, w których weźmie udział czworo reprezentantów Polski: Tomasz Rożniatowski, Przemysław Łabędzki, Maciej Emanuel Kęsicki oraz Patrycja Zewar. (PAP).
autor: Marcin Pawlicki
lic/ cegl/