Regaty kwalifikacyjne w kajakarstwie - niespodzianki na poznańskiej Malcie
Stawka poznańskich zawodów była bardzo wysoka, bowiem niektóre finały decydowały o tym, kto będzie reprezentował Polskę na mistrzostwach Starego Kontynentu. W ramach biegów dodatkowych trenerzy poszczególnych grup desygnowali dwójki na olimpijskich dystansach 500 m. Zgodnie z regulaminem, nagrodą za zwycięstwo był start w ME.
W wyścigu kanadyjkarzy Aleksander Kitewski i Norman Zezula niespodziewanie pokonali duet Wiktor Głazunow, Arsen Śliwiński zaledwie o 0,14 sekundy. Na ostatnich zawodach Pucharu Świata w Poznaniu Głazunow i Śliwiński zajęli czwarte miejsce, a druga osada uplasowała się szóstej pozycji. To jednak Kitewski z Zezulą wystartują na mistrzostwach w czeskich Racicach.
Lider grupy Głazunow zdecydowanie wygrał natomiast jedynkę na 1000 m i w tej olimpijskiej konkurencji będzie walczył o medal w europejskim czempionacie. Był także najszybszy w jedynce na dystansie o połowę krótszym.
"Zawsze jest niedosyt, jeśli się przegrywa, ale sezon na tym się nie kończy. Są przed nami jeszcze mistrzostwa świata i będziemy z Arsenem dalej walczyć. W Poznaniu przegraliśmy nie o długość łódki, ale zaledwie o 0,16 sekundy. Dyspozycja dnia, czy mały błąd zadecydowały o tym, która dwójka wygrała" – powiedział PAP Głazunow.
W biegu kajakowych dwójek męskich także doszło do niespodzianki. Młodzieżowa osada Valerii Vichev i Alex Borucki pokonała o 0,09 s Jakuba Stepuna i Jarosława Kajdanka.
"Regulamin był jasny, wygrała młoda dwójka i to ona popłynie na mistrzostwach Europy. A tak poza tym, był to najszybszy wyścig dwójek męskich w historii polskich kajaków i z tego należy się cieszyć. Kuba Stepun mógłby popłynąć jedynkę na 200 m, jest w końcu wicemistrzem świata w tej konkurencji, ale program zawodów jest tak źle skonstruowany, że wyklucza go ze startu. W tej sytuacji wystąpi tylko w czwórce, gdyż olimpijskie dystanse są dla nas priorytetem" – tłumaczył trener kadry kajakarzy Ryszard Hoppe.
Jak dodał, na ten moment skład czwórki będzie identyczny jak podczas Pucharu Świata w Poznaniu. Przed tygodniem Stepun, Kajdanek, Vichev i Sławomir Witczak zajęli trzecią lokatę. Finał K1 1000 m (k. olimpijska) wygrał Kajdanek z przewagą ponad czterech sekund nad Piotrem Morawskim.
Nie było niespodzianek w rywalizacji kanadyjkarek. Dorota Borowska potwierdziła swój prymat na dystansie 200 m – w finale pokonała Katarzynę Szperkiewicz. W biegu dodatkowym C2 500 m Borowska i Szczerbińska pokonały duet Szperkiewicz, Mendelska.
W Poznaniu z powodu urazu nie wystąpiła Anna Puławska, która podczas PŚ w Szegedzie i Poznaniu aż czterokrotnie stawała na podium. Jak zaznaczył opiekun grupy Zbigniew Kowalczuk, jej pozycja w kadrze jest niepodważalna. Puławska popłynie w Czechach dwójkę z Martyną Klatt, która pod nieobecność koleżanki wygrała wyścig w jedynce na 500 m. Zawodniczka AZS AWF Poznań o ponad dwie sekundy pokonała Karolinę Naję. Z kolei Julia Olszewska wygrała K1 200 m, co dało jej prawo startu na tym dystansie.
"Martyna mnie trochę zaskoczyła. I to nie tylko dlatego, że wyraźnie wygrała, ale to, w jaki sposób wiosłowała i jak rozegrała ten bieg. Ten skład na mistrzostwa praktycznie jest już wykrystalizowany, a co do składu samej czwórki, to mam jeszcze trochę czasu. Tę decyzję zostawiam na później, choć dziewczyny pewnie też się domyślają" – podsumował zawody Kowalczuk.
Kajakarze i kanadyjkarze do mistrzostw Europy (19-22 czerwca) przygotowywać się będą w Wałczu.(PAP)
autor: Marcin Pawlicki
lic/ af/
