Dzieci z rodziny zastępczej w dobrym stanie psychicznym
W środę do wągrowieckiego szpitala trafiło 12 dzieci w wieku od około 2 do 14 lat ze śladami mogącymi świadczyć o przemocy fizycznej. Dzieci mieszkały u rodziny z miejscowości Łęgowo (pow. wągrowiecki). Policja poinformowała, że 49-letnia kobieta i 58-letni mężczyzna zostali zatrzymani ws. stosowania przemocy wobec podopiecznych. Dwoje czteroletnich dzieci nadal przebywa w szpitalu na obserwacji.
W związku ze zdarzeniem wojewoda wielkopolski zwołał sztab kryzysowy z udziałem m.in. wojewody kujawsko-pomorskiego oraz przedstawicieli samorządów z Wągrowca i Nakła nad Notecią.
Oficer prasowy wągrowieckiej policji mł. asp. Dominik Zieliński informował w czwartek PAP, że pierwszy sygnał o podejrzeniu stosowania wobec dzieci przemocy funkcjonariusze otrzymali z jednego z przedszkoli. Jak opisał, rodzinny dom dziecka w Łęgowie prowadziła 49-letnia kobieta i 58-letni mężczyzna, którzy sprawowali opiekę nad trojgiem swoich biologicznych dzieci, jednym dzieckiem adoptowanym oraz ośmiorgiem dzieci w ramach rodzinnego domu dziecka. Rodzina w ciągu ostatniego roku sprowadziła się do Wielkopolski z województwa kujawsko-pomorskiego.
Wojewoda wielkopolski Michał Zieliński poinformował w czwartek, że według specjalistów dzieci są w dobrym stanie psychicznym.
"Zgłaszającą o sprawie była pani pedagog z placówki oświatowej. Stwierdzono, że dzieci faktycznie posiadają obrażenia zewnętrzne. Podjęto działania, żeby przebadać pozostałe dzieci mieszkające w tym domu, podczas oględzin lekarskich stwierdzono obrażenia także u nich. Nie stwierdzono obrażeń wewnętrznych ani złamań. Dziesięcioro dzieci trafiło do placówek opiekuńczych na terenie powiatu wągrowieckiego. Dwójka czterolatków przebywa na obserwacji w szpitalu" – powiedział.
Wojewoda powiedział, że o losie dzieci zdecyduje sąd rodzinny. Do tego czasu wszystkie pozostaną na terenie powiatu wągrowieckiego.
"Dzieci są zaopiekowanie. Wszystkie są objęte wsparciem psychologicznym. Od samego początku tych działań jestem w kontakcie z MRiPS oraz z wojewodą kujawsko-pomorskim" – poinformował.
Wojewoda kujawsko-pomorski Mikołaj Bogdanowicz przypomniał, że rodzinny dom dziecka, którego dotyczy sprawa jest prowadzony w Wielkopolsce, ale działa pod auspicjami samorządu nakielskiego. "Ósemka z tych dzieci podlega zaopiekowaniu przez starostę nakielskiego i jego służby. One mają już zapewnione miejsca na terenie powiatu nakielskiego. Aby mogły być tam przewiezione – musi być decyzja sądu" – powiedział.
Oficer prasowy wągrowieckiej policji mł. asp. Dominik Zieliński poinformował w czwartek, że trwa ustalanie historii rodziny – także z czasów jej zamieszkania w poprzednim miejscu. W związku z podejrzeniem stosowania przemocy rodzina została objęta procedurą "Niebieskiej Karty". Wcześniej wągrowiecka policja nie miała informacji na temat niepożądanych zdarzeń, do których dochodziło w rodzinie.
Starosta nakielski Tadeusz Sobol poinformował w czwartek, że jego służby nie miały informacji, by w rodzinie dochodziło do niepożądanych zdarzeń.
W środę policjanci otrzymali informację od wychowawców jednego z przedszkoli na terenie gminy Wągrowiec, którzy zauważyli na ciele 4-letniej podopiecznej ślady mogące świadczyć o stosowaniu wobec dziecka przemocy.
"Policjanci, którzy rozpoznali sprawę na miejscu, powiadomili pracowników GOPS Wągrowiec oraz karetkę pogotowia ratunkowego" – podał mł. asp. Dominik Zieliński.
Do grupy przedszkolnej 4-letniej dziewczynki uczęszczał też chłopiec pochodzący z tej samej rodziny. Wobec podejrzenia, że wobec niego też jest stosowana przemoc, oboje zostali przewiezieni w asyście pracownika socjalnego na oddział dziecięcy wągrowieckiego szpitala. U dzieci stwierdzono "wyraźne ślady przemocy fizycznej na ciele". Policjanci o sprawie powiadomili prokuraturę. Ta wszczęła śledztwo.
Zastępca dyrektora Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Nakle Nad Notecią Piotr Hemmerling powiedział PAP w czwartek, że do sierpnia zeszłego roku zawodowa rodzina zastępcza mieszkała Trzeciewnicy koło Nakła nad Notecią, gdzie zajmowała wynajmowany budynek opłacany przez Centrum.
"Państwo prowadzący rodzinę zastępczą remontowali swój rodziny dom w Łęgowie koło Wągrowca, gdzie przenieśli się po zakończeniu remontu. Rodzinę tworzyło małżeństwo mające czworo swoich dzieci i ośmioro dzieci w ramach pieczy zastępczej ustanowionej przez sąd. Jako PCPR cały czas sprawowaliśmy kuratelę nad rodziną" - podkreślił.
Hemmerling poinformował, że dzieci wobec przebywające u rodziny w ramach pieczy zastępczej mają, po decyzji sądu, zostać umieszczone w placówkach opiekuńczo-wychowawczych w Szubinie i miejscowości Paulina koło Kcyni.(PAP)
autorzy: Szymon Kiepel, Rafał Pogrzebny, Jerzy Rausz
szk/ rpo/ rau/ jann/