Szef kliniki otolaryngologii dziecięcej pomaga pacjentom na Ukrainie
W związku z rosyjskim atakiem rakietowym Lwowa prof. Szydłowski był we wrześniu jedynym operatorem, który przyjechał do lwowskiego szpitala z zagranicy. Wśród zabiegów, które przeprowadził, była resekcja pierścienno-tchawicza, rekonstrukcja głośni, operacja wady pierwszej kieszonki skrzelowej, operacja tympanoplastyczna u dziecka z całkowitym ubytkiem błony bębenkowej czy rekonstrukcja układu kosteczek słuchowych – poinformowała w czwartek PAP rzeczniczka poznańskiego szpitala Marta Żbikowska-Cieśla
"Niektóre zabiegi będące w Europie standardem przeprowadzamy w Ukrainie po raz pierwszy. Oprócz oczywistej pomocy dla pacjentów moim celem jest także przygotowanie lekarzy we Lwowie do samodzielnych operacji. Podczas ostatniego wyjazdu brałem udział w realizacji wszczepienia implantu ślimakowego, pokazywałem, jak to robić i wspierałem kolegę z Ukrainy podczas zabiegu. Mimo toczącej się wojny udało nam się stworzyć w Ukrainie kolejny ośrodek wszczepiający implanty słuchowe" – powiedział prof. Szydłowski.
Szpital we Lwowie to dawne uzdrowisko dla pacjentów z gruźlicą. Warunki znacznie odbiegają od europejskich standardów. W ostatnim czasie do lecznicy trafia coraz więcej sprzętu i aparatury z Zachodu, co oznacza kolejne wyzwania.
"Trzeba wspierać lekarzy, by w najbardziej efektywny sposób wykorzystali nowoczesny sprzęt dla dobra swoich pacjentów. Planuję nadal przynajmniej raz w roku brać udział w misji medycznej w Ukrainie, a jeśli będą sprzyjające warunki, to częściej" – powiedział.
Wcześniej prof. Szydłowski brał udział w programach, których celem była edukacja i wspieranie ukraińskich lekarzy w przeprowadzaniu rekonstrukcji dróg oddechowych, operacji wad wrodzonych głowy i szyi, uszu i zatok. Odpowiedział też na prośbę kolegów z lwowskiego szpitala i podjął się skomplikowanej operacji chłopca, który w wyniku wypadku samochodowego stracił głos i nie mógł samodzielnie oddychać.
Po wybuchu pełnoskalowej wojny na Ukrainie prof. Szydłowski nadal angażował się w rozwój ośrodków laryngologicznych na Ukrainie i w szkolenie lekarzy.
"W pierwszych dniach otoczyliśmy opieką dzieci leczone w szpitalach bombardowanego wówczas intensywnie Kijowa. Przyjęliśmy do szpitala przy ul. Szpitalnej w Poznaniu dzieci z guzami nowotworowymi regionu głowy i szyi. Zoperowaliśmy pięcioro pacjentów z włókniakami młodzieńczymi, wszczepialiśmy implanty ślimakowe, rekonstruowaliśmy drogi oddechowe, leczyliśmy dzieci z brodawczakowatością krtani i tchawicy, pomagaliśmy też dzieciom, które były bezpośrednimi ofiarami działań wojennych" – powiedział prof. Szydłowski.
W lipcu 2022 r. lekarz zdecydował o przeprowadzeniu misji medycznej bezpośrednio na Ukrainie.
"Mimo deklarowanego wstępnie udziału wielu kolegów ostatecznie pierwszą z nich odbyłem samotnie. W kolejnych towarzyszyli inni polscy lekarze lub organizowali takie wyjazdy niezależnie. Za pierwszym razem, kiedy pojechaliśmy tam w lipcu, niespełna pięć miesięcy po wybuchu wojny, miałem wyjątkowo silne poczucie osobistego zagrożenia. Zwłaszcza kiedy podczas nocnego alarmu bombowego siedziałem w schronie, wsłuchując się w dźwięk syren alarmowych i dzwonów cerkiewnych bijących na larum. Teraz sytuacja wygląda inaczej, choć wojna cały czas trwa. Nad lękiem można zapanować, do strachu można się przyzwyczaić. Do wojny również, niestety" – powiedział prof. Szydłowski.
Marta Żbikowska-Cieśla poinformowała, że wszystkim misjom medycznym organizowanym przez prof. Szydłowskiego towarzyszyło zainteresowanie środowisk medycznych w kraju jak i wśród członków ESPO (European Society of Pediatric Otorhinolaryngology). (PAP)
rpo/ joz/