W środę minie piąta rocznica tragedii w Szczyrku, w której zginęło osiem osób
Do wybuchu doszło 4 grudnia 2019 r. o godzinie 18.26. Był tak silny, że zniszczył całkowicie prywatny dom. Ratownicy znaleźli w gruzach ciała ośmiu ofiar. Seniorów rodu Józefa i Jolantę, ich wnuka Szymona, małżeństwo Wojciecha i Annę oraz ich dzieci: Michalinę, Marcelinę i Stanisława.
Ofiary katastrofy spoczęły 19 grudnia na szczyrkowskim cmentarzu. W ostatniej drodze towarzyszyli im najbliżsi, przyjaciele i znajomi, reprezentanci różnych środowisk beskidzkiego kurortu, samorządowcy, koleżanki i koledzy ze szkół, a także mieszkańcy Szczyrku.
Prezydent RP Andrzej Duda w liście napisał, że takiej tragedii nie sposób wyrazić słowami.
„W jednej, krótkiej chwili zginęły dwa małżeństwa i czworo dzieci, z których żadne nie miało jeszcze 10 lat. Chcę wyrazić głęboki smutek z powodu ich tragicznego, niespodziewanego odejścia” – napisał.
Według śledczych z bielskiej prokuratury okręgowej do eksplozji doprowadziło przewiercenie gazociągu pod ulicą. Wykonywano go, by doprowadzić energię do nowej inwestycji deweloperskiej.
Tragedia znalazła epilog w sądzie. Proces rozpoczął się 31 sierpnia 2021 r. Na ławie oskarżonych w bielskim sądzie okręgowym zasiadło sześć osób. Byli to szef firmy zlecającej przewiert Roman D. i dwaj wykonawcy zadania – Marcin S. i jego pomocnik Józef D. Pozostała trójka – Marcin K., Jakub K. i Ewa K. była oskarżona m.in. o nieprawidłowości przy rozbudowie sieci gazowej, fałszowanie dokumentacji i podżeganie do składania fałszywych zeznań.
Bielski sąd okręgowy wydał wyrok 10 maja 2024 r. Skazał Romana D. na sześć lat więzienia, Marcina S. na cztery lata, a Józefa D. na trzy lata. Nie mogą oni wykonywać zawodu przez 10 lat. Pozostałej trójce: Marcinowi K., Jakubowi K. i Ewie K., wymierzył po cztery lata i dwa miesiące więzienia. Otrzymali zakaz wykonywania zawodu, prowadzenia działalności gospodarczej i zajmowania stanowisk przez 10 lat. Cała szóstka musi wypłacić poszkodowanym zadośćuczynienia i odszkodowania, choć sąd zróżnicował ich wysokość.
Tuż po ogłoszeniu prokurator Lucyna Stebelska z bielskiej prokuratury okręgowej podkreśliła, że wysokość kar nie jest satysfakcjonująca dla strony skarżącej. W mowie końcowej żądała dla Romana D. 10 lat więzienia, dla Marcina S. – ośmiu lat, a dla Józefa D. – sześć lat. Dla oskarżonych, na których ciążyły zarzuty spowodowania nieprawidłowości przy rozbudowie sieci gazowej, domagała się kar od pięciu lat i dwóch miesięcy do 5,5 roku. Domagała się też zapłaty wielusettysięcznych kwot. Obrona w mowach końcowych żądała uniewinnienia swoich klientów.
Wszystkie strony odwołały się od wyroku. Sprawą zajmie się Sąd Apelacyjny w Katowicach. (PAP)
szf/ joz/